Jak zwykle nie mogliśmy się oprzeć przed zajęciem czasu osobie, która umieściła nasz stół w swojej realizacji. Ten intrygujący dom zachwycił nas spójnością i (niełatwym do osiągnięcia) połączeniem lekkiej formy z przytulnością. Szczerze zazdrościmy domownikom.
Odpowiedzialna za ten efekt Hanna Pietras okazała się nie tylko wielce ciekawą rozmówczynią, ale przede wszystkim ciepłą i ujmującą osobą tryskającą pozytywną energią. Po tej rozmowie nie mamy wątpliwości, że współpraca z nią to czysta przyjemność. Nie przedłużając – przejdźmy do wywiadu!
Bardzo nam miło, że zgodziłaś się z nami porozmawiać. Czy często masz okazję komunikować się bezpośrednio z firmami tworzącymi meble?
Najczęściej jestem w stałym kontakcie z firmami stolarskimi, które wykonują dla mojej pracowni meble naszego projektu. Tutaj non stop rozmawiamy, konsultujemy i wspólnie realizujemy projekty, gdzie kluczowa jest dla mnie funkcjonalność oraz jakość. Co do mebli wolnostojących tylko raz miałam przyjemność pracować ze stolarzem, który projektuje meble wolnostojące i jestem zachwycona poziomem detalu i szczegółowości w całym tym procesie.
Pracownię firmowaną własnym nazwiskiem prowadzisz już ponad 10 lat. Czy przez ten czas Twoje podejście do procesu projektowania się zmieniło?
Bardzo! Wyraźnie to widać w szczególności we wnętrzach, które dla siebie prywatnie projektuję. Każde mieszkanie i nowy dom są inne od siebie. Co jest piękne w zawodzie architekta to ogromna wolność projektowa, w sumie „sky is the limit”! Na samym początku zaczynałam od projektów bardzo prostych i skromnych, jeśli chodzi o budżet, ale to właśnie w tych projektach na początku był najważniejszy pomysł oraz jego bardzo skrupulatne zrealizowanie. Kolejne tematy, którymi się zajmowałam — począwszy od kawalerek, przez mieszkania deweloperskie, kamienice i hotele pokazały mi, jak ważne jest wyspecjalizowanie się w danym kierunku. Teraz już dokładnie wiem, co mi się podoba, bardzo wyrobił się mój gust i smak. Potrafię wyczuć, co jest dla mojego Klienta (nieważne czy komercyjnego, czy prywatnego) ważne i potrafię podążać za jego pragnieniami, oczywiście realizując mój pomysł projektowy. W tym momencie projektuję dojrzalej, świadomie, ale wciąż szukam czegoś nowego. Chcę wychodzić codziennie ze swojej strefy komfortu jako architektka. Daje mi to mój zespół pracowni, z którym nie zawsze się zgadzam, ale to chyba właśnie jest w tym najpiękniejsze i najbardziej twórcze.
Co wywarło największy wpływ na Twoje aktualne podejście do pracy architektki?
Podróże i praca z Klientem. To doświadczenie jest nieocenione i pozwala zbudować w sobie charyzmę oraz poczucie sprawczości.
Możesz nam powiedzieć coś więcej o warunkach tej realizacji? Miałaś jakieś poważne ograniczenia, czy mogłaś bez przeszkód stworzyć wizję od zera?
Klienci przyszli do mnie z projektem domu, który był w trakcie prac budowlanych. Powstawały właśnie ściany wewnętrzne i można było wprowadzić w ich układzie niewielkie korekty. I dokładnie od tego momentu rozpoczęła się moja praca.
Cały dom spójnie wykończony jest w łagodnych, naturalnych barwach. Czy ten zestaw był planowany od początku, czy rozważałaś więcej opcji? Wygląda to fenomenalnie, zaskoczyło nas, jak różnie mogą prezentować się kombinacje zieleni z drewnem.
Ten projekt, zresztą jak każdy z mojej pracowni to praca zespołowa. Tutaj każdy z projektantów miał swój ogromny wkład. Począwszy od Moniki Ledzion, która razem ze mną współtworzyła całą koncepcję wraz z pomocą Aleksandry Pluty, skończywszy na stylistce i fotografce wnętrz — Sylwii Krędzel z Follow The Flow Studio. To właśnie ona dodała finalnego sznytu i smaczków do naszej koncepcji. Niesamowite jest to, jak dobrze dobrany zespół może stworzyć idealne w każdym calu wnętrze.
Pięknie wkomponowałaś w całym domu złote detale. Mamy wrażenie, że złoto wraca do łask, ale mało kto potrafi go tak ładnie użyć, aby nie wywołać przesytu. Czy masz jakieś „trudne” materiały, z którymi niełatwo Ci się pracuje?
Złoto uwielbiam, ale tylko w detalach. Nie używam go w nadmiarze. Chcę, żeby tworzyło harmonię z całością projektu jako detal. Tak, żeby oczywiście tworzyło harmonijną całość. Co do trudnych materiałów to uwielbiam drewno, ale ze względu na to, że jest to naturalny materiał, nigdy do końca nie wiadomo, jaki będzie jego efekt ostateczny. Ja tę wiedzę i wyobrażenie posiadam, natomiast moi Klienci nieraz byli zaskoczeni, oczywiście pozytywnie!
Bardzo ciekawie i zręcznie mieszasz miękkie oraz ostre kształty, co chyba najlepiej widać w kuchni. Masz jakieś złote proporcje, czy wystarcza intuicja oraz doświadczenie?
Intuicja i doświadczenie, ale oprócz tego zawsze staram się wejść w skórę Klienta i zastanawiam się, jak sama bym w takim wnętrzu funkcjonowała i czego mi w nim potrzeba.
Oczywiście nie możemy nie poruszyć tematu naszego stołu – skąd wybór właśnie tego modelu? Czy fakt, że to wersja rozkładana, miał jakiś wpływ na wygląd całego pomieszczenia?
Ten model stołu jest niesamowity! Uwielbiam go! Z jednej strony jest bardzo nowoczesny i prosty, a z drugiej ma bardzo stylowe i wręcz art decowe detale. Inwestorzy koniecznie chcieli mieć stół rozkładany, za którymi ja osobiście nie przepadam, bo przeważnie wyglądają ciężko i nie mają zgrabnie schowanych mechanizmów. A w tym modelu wszystko wygląda świetnie i co najważniejsze bardzo dobrze się sprawdza.
Skoro jesteśmy przy tym temacie, to powiedz, czy stół to dla Ciebie tylko jeden z wielu elementów wnętrza, czy też ma może jakieś specjalne znaczenie? W końcu w wielu domach to nie tylko miejsce spożywania posiłków, ale też wielu innych codziennych aktywności.
Stół to jest serce domu. Dla mnie to jest jeden z najważniejszych mebli. Zawsze namawiam inwestorów, żeby właśnie swoje zakupy wnętrzarskie zaczynali od stołu, bo to jest główne miejsce w domu do spotkań. Wokół niego buduję całe wnętrze.
Lubimy pytać architektów oraz architektki o ich inspiracje – czy czerpiesz ciekawe pomysły i natchnienie z nieoczywistych źródeł spoza branży?
Pomysłów i inspiracji szukam, podróżując. To one mnie ukształtowały i będą dalej rozwijać. Uważam, że możliwość zobaczenia, jak się żyje w innym kraju lub nawet patrząc lokalnie — w innej miejscowości, bardzo otwiera wyobraźnie. Podróże otwierają mi oczy na materiały, struktury, kolory, połączenia. Moje zmysły są wtedy bardzo pobudzone, więcej czuję i widzę.
No i na koniec – z którego elementu lub pomieszczenia jesteś najbardziej zadowolona?
O nie! To bardzo trudne pytanie. Na zdjęciach tego nie widać, ale to jest największe zaskoczenie tego domu — ukryty bar w strefie salonu. Wchodzimy do niego przez biblioteczkę i czeka na nas wnętrze w iście designerskim stylu SOHO. To jest coś, co szczególnie lubię w tym wnętrzu.
Hanna Pietras Architects to powstała w 2012 roku butikowa pracownia architektury luksusowych wnętrz prywatnych oraz komercyjnych (medycznych, hotelowych) – wyjątkowe miejsce na projektowej mapie Łodzi. W procesie twórczym Hanna Pietras kieruje się przekonaniem, że piękno i harmonia wymykają się skończonym definicjom, sztywnym ramom i ustalonym schematom. Lubi eksperymentować z kolorem i formą, przełamywać konwencje, łączyć style, inspirować się trendami, ale nie ulegać im. Projektuj wnętrza, które rezonują z energią ich właścicieli i pozwalają im czuć się w nich swobodnie. https://hannapietras.com/
Zdjęcia i Stylizacja: Follow The Flow Studio / www.followtheflowstudio.com