Jedną z dróg prowadzących do osiągania dobrego samopoczucia we wnętrzach jest biofilia – trend w projektowaniu budynków i przestrzeni. Postanowiliśmy prześledzić najnowsze tendencje w designie biofilicznym. Idąc ich tropem, sformułowaliśmy zasady zgodnie z którymi należy postępować, by być bliżej natury, wprowadzając ją do wnętrz.
Czym jest biofilia?
By zrozumieć to pojęcie, musimy cofnąć się do minionego stulecia. Po raz pierwszy określenie biofilia zostało bowiem użyte w latach 80. minionego wieku przez Edwarda O. Wilsona, biologa, który w ten właśnie sposób nazywał potrzebę poczucia wspólnoty z innymi organizmami żywymi. Ponadto uważał ją za niezbędną do zachowania zdrowia, jak i prawidłowego rozwoju człowieka. Uznawał ją za dającą napęd do działania i podejmowania różnych aktywności.
W XXI coraz silniejsza staje się chęć zrekonstruowania pierwotnych więzi z naturą. W ślad za tym dążeniem pojawiają się trendy, które mają na celu przywrócenie utraconej równowagi. Jednym z nich jest biophilic design. To nowy kierunek w projektowaniu, który opiera się na innowacyjnym wykorzystywaniu potencjału drzemiącego w biofilii. A zupełnie wprost – architekci wnętrz starają się wykreować przestrzeń zbliżoną do realiów panujących w przyrodzie. Wprowadzając naturę do środka, stworzyć jak najbardziej dogodne warunki do codziennego życia, jak również pracy czy nauki.
Najprościej rzecz ujmując, biofilia polega na przeniesieniu ze świata przyrody do wnętrza naturalnych materiałów, kojących zmysły kolorów, tekstur i kształtów. W rezultacie każda przestrzeń, w której człowiek funkcjonuje powinna być powiązana z naturą – powinna być jej przedłużeniem. Punktem wyjścia do rozważań na temat biofilii jest relacja człowiek-środowisko naturalne, a w ścisłym kręgu jej zainteresowań znajduje się well-being. Propagator tego stylu, Stephen Kellert, wychodził z założenia, że kontakt człowieka z naturą to nie luksus, a konieczność dla zachowania zdrowia.
Dlaczego potrzebujemy natury?
Każdy, kto obserwował kiedyś, jaka zmiana zachodzi w ludziach dzięki roślinom, wie, że w otoczeniu kwiatów ich twarze jaśnieją, oczy błyszczą, zaczynają się uśmiechać i odprężać. Przez ostatnie dziesięciolecia człowiek nie zdawał sobie sprawy z tego, że potrzeba bliskości z naturą wciąż jest w nim bardzo duża. Biophilic design odpowiada na tę wewnętrzną potrzebę. Żyjąc w zurbanizowanych przestrzeniach, w których ludzie wszystko kontrolują, coraz trudniej o kontakt z niczym nieskażoną naturą. Z tęsknoty za przyrodą popularne stały się naturalne materiały, przede wszystkim drewno, trawy, kamień, a wnętrza wypełniły żywe rośliny oraz motywy roślinne. Trzeba mieć jednak świadomość, że biofilia w designie nie kończy się jedynie na tym, co widoczne, równie ważne jest to, czego nie widać. Na pierwszy plan wysuwa się projektowanie sprzyjające zdrowiu, pozbawione toksyn i szkodliwych czynników. W ten nurt wpisują się także poszukiwania organicznych, biodegradowalnych materiałów.
Urban jungle i tech-free
Na kanwie biofilii powstały nurty i style, które mają wspólny cel – to przede wszystkim dobre samopoczucie. Namiastka dżungli w centrum miasta? Dlaczego nie. Gorący trend wnętrzarski – urban jungle – wrócił ze zdwojoną siłą i nie mogą go już pomijać miłośnicy oryginalnych aranżacji. Na pierwszym planie znajduje się egzotyczna flora, a ekologiczne rozwiązania i naturalne materiały sprzyjają powrotowi do natury.
Z kolei styl, tech-free promuje przestrzeń wolną od technologii. W myśl tego nurtu z nowoczesnych aranżacji, zwłaszcza ze stref odpoczynku, powinny zniknąć wszelkie sprzęty elektroniczne: telewizory, komputery, laptopy i telefony. Stylistyka ta, podobnie jak urban jungle, ściśle wiąże się z trendem życia w zgodzie z naturą.
Designu biofilicznego nie można postrzegać przez pryzmat pojedynczych rozwiązań. W projektowaniu opartym na biofilii, czyli umiłowaniu wszelkich form życia, warto kierować się kilkoma zasadami. Ich przestrzeganie umożliwi stworzenie przestrzeni do życia zbliżonej do środowiska naturalnego. Jak ten stan osiągnąć?
Zasada nr 1 – ZOOM NA NATURĘ
Zacznijmy od nawiązania wizualnego kontaktu z naturą, czyli projektowania w taki sposób, by przez okno widoczne były drzewa, niebo, a nawet część ogrodu, parku czy lasu. Biofilia nie stroni od dużych przeszkleń i panoramicznych okien. Te zabiegi rozmywają granicę między wnętrzem a zewnętrzem i stają się jednym z ulubionych chwytów projektantów. Równie istotne staje się oświetlenie biodynamiczne, czyli systemy imitujące dostępność światła słonecznego w rytmie dobowym w pomieszczeniach, w których tego światła brakuje. Wszystko po to, by korzystnie wpływać na nastrój, kondycję i zdrowie, w tym na jakość snu i niwelowanie stresu.
Zasada nr 2 – WZORY I TEKSTURY
Dominującymi elementami konstrukcyjnymi pozostają drewno czy różnego rodzaju kamienie, jeśli zaś chodzi o tekstury, to prym wiodą te inspirowane środowiskiem naturalnym. Nie bez znaczenia są także kolory i wzory. Wynika to z potrzeby odtworzenia środowiska maksymalnie zbliżonego do tego doświadczanego na łonie przyrody. Ponadto komfort osób przebywających w danym wnętrzu wzrasta, cieszą się dobrym samopoczuciem, a tropikalne motywy, jak nic innego, potrafią pobudzić do większej kreatywności i produktywności.
Zasada nr 3 – ZRÓWNOWAŻONE MATERIAŁY
Wśród materiałów, zarówno konstrukcyjnych, jak i dekoracyjnych, które są wykorzystywane w aranżacjach, króluje drewno. To ono stoi na straży biofilicznej rewolucji, podnoszone przez architektów do rangi głównego elementu, tak w architektonicznych instalacjach, jak i meblach oraz w materiałach wykończeniowych. Mocno pożądane jest drewno, które pochodzi z odzysku i to pozyskiwane w sposób zrównoważony. W DNA marki MILONI zapisane jest przekonanie, że nie ma szlachetniejszego surowca do produkcji mebli niż ten pochodzący z serca lasu. Firma potwierdza całkowitą odpowiedzialność za swoje produkty, dlatego, by zagwarantować najwyższą jakość, w pełni kontroluje cały proces ich tworzenia – od pozyskania surowca aż po wysyłkę zrealizowanego mebla. Zarówno drewniany rozkładany stół, jak i organiczna, wykonana z drewna dekoracja są w pełni autentyczne, uwodzą zmysły naturalnością, ocieplają wnętrze i wpisują się w duńską filozofię hygge, tak bliską biofilii.
Zasada nr 4 –MNÓSTWO ROŚLIN
Już od dłuższego czasu we wnętrzach da się zauważyć wyraźną ekspansję zieleni i projekty oparte na roślinach. Jednym z pierwszych postulatów biophilic design jest wprowadzanie żywej natury do wnętrz, jednak wystarczy prześledzić rozwój trendów, by zorientować się, że architekci i projektanci coraz częściej traktują zielone instalacje jako istotny element wystroju np. biur. Rośliny nie są już uzupełnieniem, dopełnieniem aranżacji, ale często stają się jej podstawą. Zielone ściany dachy, drzewa czy krzewy we wnętrzach, a ponadto biomorficzne akcenty wprost nawiązują do świata natury. Korzyści? Bezcenne! Zieleń inspiruje, łagodzi stres i polepsza samopoczucie.
Zasada nr 5 – WELL-BEING
W ścisłym centrum zainteresowania biophilic designu znajduje się well-being osób przebywających w danym wnętrzu. Jak wiadomo, nie tylko w przestrzeniach publicznych, poczucie komfortu pozostaje nierozerwalnie związane z poczuciem prywatności. Natura we wnętrzu tworzy namiastkę schronienia. Ucieczki na łono natury, wyciszenia, relaksu, potrzebuje każdy. Czasami nie trzeba jednak uciekać, wystarczy taką enklawę stworzyć we własnym domu.
Zasada nr 6 – KOLORY I KSZTAŁTY
Niezwykle ważną rolę w projektowaniu w zgodzie z naturą odgrywają kolory. Na pewno sprawdzą się wszystkie odcienie występujące w przyrodzie, czyli kolory ziemi, różne odcienie zieleni, błękity, rudości czy ochry. Z tej palety w ostatnich sezonach ogromną popularnością cieszy się zieleń w ciemnym butelkowym odcieniu. Z kolei złamana biel czy piaskowy beż wniosą do wnętrza powiew świeżości.
Biophilic design bardzo mocno widoczny jest także w kształtach przedmiotów. Opływowe, zaokrąglone formy drewnianych mebli, miękkie linie kanap i foteli budzą skojarzenia z naturą, naśladują ją. Formy i wzory biomorficzne symboliczne nawiązują do kształtów i tekstur występujących w przyrodzie.
XXI w. to czas, w którym ludzkie życie zdominował nadmierny konsumpcjonizm – chęć posiadania, a nie doświadczania. Uciekaliśmy od troski i odpowiedzialności – nie tylko za siebie, ale też za innych, jak również za środowisko. Ten czas właśnie minął, a i tego na dokonanie zmian nie ma już za wiele. Szczególnie w ostatnich miesiącach w ludziach obudziło się pragnienie, by ponownie zwrócić się ku naturze, otaczać się tym, co buduje pozytywne skojarzenia. Dbanie o ten kontakt sprawia, że nawet bez wychodzenia z domu można być bliżej przyrody. Wystarczy zaprosić naturę do środka.